sobota, 20 lipca 2013

Obsesja- Ted Dekker

 
DANE: Ted Dekker "Obsesja"
GATUNEK:powieść
O CZYM?
Spokojne życie  Stephen'a Friedman'a wywraca się do góry nogami, gdy okazuje się, że jego matka (której nie znał) była żydówka ocalałą z obozu koncentracyjnego w Poznaniu, a na domiar tego była bogata. W spadku zostawia dla Muzeum cały majątek a w tym jeden "Kamień Dawida" (ogólnie jest ich pięć). Gdzie jest reszta? Kim była jego matka? Czy zostawiła coś dla Niego? Kim jest tajemniczy niemiecki milioner który kupił posiadłość zmarłej matki Stephena? I dlaczego te Kamienie są takie niezwykłe? Oto są pytania ;p

CO O TYM MYŚLĘ:
 Historia, pomysł na powieść ma potencjał :) Część dzieje się w czasach teraźniejszych, a druga opisuje losy więźniarek w obozie koncentracyjny w Poznaniu. Nie dałam jednak rady doczytać do końca. Zachowanie głównego bohatera było tak głupie i nielogiczne, że aż irytowało. Na domiar złego książka dość przewidywalna (moja ciekawość zmusiła mnie do przeczytania końcówki, pomimo porzucenia książki).
OCENA:5/10

czwartek, 18 lipca 2013

Efekty po 2 miesiącach

Troszkę spóźnione, ale wakacje robią swoje ;p Jedyne czego nie zmieniły to tego, że wciąż ćwiczę i cały czas mi się chce... no i są efekty :D Jupi.Oto i zdjęcia i liczby :D


.::Start::. .::1 miesiąc::. .::2 miesiąc::. .::Efekt::.
Talia
83
78
74
-9cm
Pępek
105
95
93
-12cm
Biodra
103
103
98
-5cm
Udo
62
62
63
+1cm

A teraz focia:

środa, 17 lipca 2013

Ej Mazury....

Ależ żem się rozleniwiła. W Czwartek nie ćwiczyłam, bo sprzątanie mieszkania było (w Sobotę na ie da rady). W piątek przyjechali teściowie i do Niedzieli z moimi rodzicami posiadówa przy grillu (sałatkach również, żeby nie było, że tylko mięcho i chleb). W niedzielę podróż na mazury. Tyle dni bez ćwiczeń i aż człowiek czuje jak się robi leniwy i ociężały. Na szczęście w poniedziałek juz poćwiczyłam ;) We Wtorek dołączyła się do mnie już Marta (lat 14)... dzisiaj ćwiczyłam z teściową. (Marta w raz z kuzynką (13 lat) i ciocią poćwiczą wieczorkiem ;p). A co do teściowej. Ćwiczyłyśmy skalpel. Zrobione od początku do końca, bez przerw, w tempie!!  Jak skończyłyśmy było: "A co to już? Masz może jeszcze z 15 min jakiś cardio?" Normalnie mnie zatkało. Na jutro będzie Speed Effect! A jak będzie mało mam Mel B i Tiffanny ;p
Tak czy inaczej Jestem z teściowej dumna. :D Fajnie mieć takie wsparcie :D Od razu fajniej się ćwiczy.  O dziwo robię wtedy ćwiczenia bardziej sumiennie, daję z siebie więcej. Zakwasy trzymają mnie już 3 dzień, mimo, ze w domu nie miałam już po Skalpelu zakwasów.

Jutro się pomierzę, bo już miesiąc minął od odstatniego mierzenia.
Tutaj mam wagę. Od maja schudłam 5kg!! :D

piątek, 5 lipca 2013

Speed Effect z Tomkiem Choińskim

W ramach letniego treningu Shape znowu wydał płytę pod patronatem Ewy Chodakowskiej. Tym razem nie ćwiczymy z nią tylko z Tomkiem Choińskim. Ciekawe cóż tam dla mnie mają ;p




No to jestem już po (jeszcze czerwona na twarzy ;p). Bardzo fajnie się ćwiczy. Przyjemny głos. CO prawda rozgrzewka tak szybko zrobiona, ze mi się ręce i nogi plątały, ale za 2-3 razem na pewno będzie lepiej ;p. Same ćwiczenia 5 zestawów po 3 serie , między nimi 60 sek przerwy. Super. Można odsapnąć, ale nie wystygniesz. Fajnie, że jest czas na wzięcie łyka wody (brakowało mi tego w innych zestawach, bo czasem jak się człowiek zasapie, to aż język do podniebienia przykleja). Jeżeli chodzi o trudność... zdecydowanie jest podobny do SKALPELa. Jest dla początkujących, ale jak robisz wszystko jak każą, poprawnie, w tempie i nie oszukujesz to widać, że osoba już dłużej ćwicząca też się ostro zmęczy. POLECAM. Aktualnie mój ulubiony będzie na jaiś czas... Udka i pupka pieką ;p


A no i zapomniałabym dodać, że warto poczekać do 5 zestawu...czeka niespodzianka :D

wtorek, 2 lipca 2013

Trening z Gwiazdami

Nie ćwiczyłam tego treningu, bo jakoś ta przerwa między ćwiczeniami mi nie odpowiadała, bałam się że "wystygnę", za długo będę musiała czekać na następna serię i się rozleniwię. Tymczasem... Nie dałam rady. Zrobiłam pierwsze dwa. Do trzeciego nawet nie podeszłam (zamiast tego zrobiłam Tiffanny na wałki na plecach). Po raz pierwszy mąż widział cały trening i.... zaimponowałam mu... a ćwiczenia z Tiffany wyjątkowo się podobały... If u know what I mean ;p

Aktualnie leżę w łóżku i... bolą mnie pośladki (to chyba od tych przysiadów jak żaba ;p)

Był to pierwszy trening którego nie dałam rady zrobić do końca. Zdecydowanie będzie do niego drugie podejście. Może za 3 dni. Jutro Turbo Spalanie. (Leń poszedł won więc postaram się ćwiczyć codziennie).