środa, 15 maja 2013

Skalpel2

Nie będę pisać o tym codziennie, bez przesady, ale dzisiaj jeszcze coś skrobnę.

Już wczoraj wieczorem miałam zakwasy w udach i pośladkach. Rano doszły plecy. (Zajęcia miałam na 7, więc nie ćwiczyłam tak zupełnie z rana, ale jak tylko przyszłam do domu, wskoczyłam w strój i jechane!
O dziwo było lepiej niż  wczoraj. Ćwiczenia, których nie udało mi się zrobić, dzisiaj ( ze łzami w oczach i zagryzionymi zębami) zrobiłam :D Najsłabszym ogniwem przy robieniu tych ćwiczeń  u mnie są łydki i ... kark :/ Ćwiczeń na brzuch nie udaje mi się robić bo boli mnie szyja. Na pewno coś źle robię, ale jestem już na tym etapie tak zmęczona, że nie dam rady sprawdzać co by było gdyby.

Zakwasy mam już po 10h od ćwiczeń (uda, pośladki, plecy, brzuch.... auć!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz