No i mam za swoje.. chciałam to mam. Jestem zakwasami sparaliżowana w obrębie pasa biodrowego. Plecy, boczki bolą, ale dzielnie się ruszam, więc powoli odpuszcza. Wieczorkiem znowu ćwiczenia, to się rozrusza. Bo z zakwasami jest jak z kacem: "podstawa to pić, by do kaca nie dopuścić" :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz